Nie ma co się oszukiwać, żeby osiągnąć prawdziwą płynność w języku obcycm, potrzeba wielu lat wytężonej pracy. Jeśli ktoś wam wmawia, że jest inaczej, nie wierzcie. Gdyby ktoś rzeczywiście znalazł cudowny sposób na opanowanie języka w kilka miesięcy, już dawno byłby miliarderem, a ja i inni nauczyciele musielibyśmy szukać innego zajęcia.
Jest jednak kilka zmian, które możecie wprowadzić już teraz, dzięki którym od razu będziecie brzmieć bardziej naturalnie.
Formy ściągnięte (contractions)
Co to takiego? To „skrócone” formy czasowników (np. I’m zamiast I am, isn’t zamiast is not, can’t zamiast cannot), których używa się w języku potocznym. Właśnie: w języku potocznym – czyli w większości przypadków. Formalną polszczyzną posługujecie się dosyć rzadko, prawda?
Jeśli zaczniecie używać form ściągniętych, od razu będziecie brzmieć bardziej jak native speaker, a mniej jak osoba, która zastanawia się nad każdym słowem, które ma wypowiedzieć. Dzieje się tak również dlatego, że używanie form ściągniętych wymusza na nas stosowanie naturalnej dla angielskiego melodii zdania, w którym akcentowane są tylko niektóre wyrazy (a nie każdy, jak w polskim).
Darmową lekcję z formami ściągniętymi dla poziomów A1/A2 znajdziesz tutaj.
Zamiast maybe
Z moich obserwacji wynika, że maybe jest jednym z najulubieńszych słów Polaków, którzy uczą się angielskiego. Tymczasem w angielskim istnieją inne poza maybe sposoby mówienia „może”, którymi native speakerzy posługuja się równie często, a może nawet częściej.
- Pierwsze z tych wyrażeń to how about / how would you like to… Załóżmy, że chcesz komuś zaproponować wyjście do kina. „Maybe we should go to the cinema?” nie jest oczywiście niepoprawne, ale brzmi dosyć formalnie. W takim przypadku native speaker powie raczej „How about going to the cinema?” albo „How would you like to go to the cinema?”
- Po drugie, w angielskim istnieją pewne czasowniki modalne, które uczący się często znają w teorii, ale ich nie stosują. Na pewno używasz can i should, ale kiedy ostatnio powiedziałeś may albo might? Powiedzmy, że kolega spóźnia się na imprezę i nie odbiera telefonu. W takim wypadku możesz oczywiście powiedzieć „Maybe the traffic is bad”, ale bardziej naturalny efekt uzyskasz mówiąc „The traffic may/migh be bad” (might wyraża mniejszy stopień pewności niż may).
Podkreślam, że w stosowaniu maybe nie ma absolutnie nic niepoprawnego, ale jeśli chcesz wskoczyć na wyższy poziom zaawansowania, warto mieć w zanadrzu struktury, których możesz uzywać zamiennie.
Aaa, not yyy
Kiedy zastanawiasz się, jak coś powiedzieć (a umówmy się, jeśli nie jesteś na poziomie zaawansowanym, zdarza się to często), nie rób tego po polsku (yyy). Mów aaa! Tak się to robi w angielskim. Poza tym od razu brzmisz bardziej inteligentnie. (Serio, serio – spróbuj.)
2 thoughts on “3 PROSTE RZECZY, KTÓRE MOŻESZ ZROBIĆ OD RAZU, ŻEBY BRZMIEĆ BARDZIEJ NATURALNIE PO ANGIELSKU”